Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

Historia Schodów Hiszpańskich

Obraz
 W Rzymie jest kilka miejsc, niezbyt ważnych z punktu historii miasta, ale takich, gdzie wszyscy chcą sobie zrobić zdjęcie i wrzucić na Insta 😆 Pierwszym miejscem jest fontanna Di Trevi. Drugim - Schody Hiszpańskie. Skoro wszyscy robią zdjęcie  - to i Bob. Ale wszyscy robią zdjęcie ze względu na odbywające się tu pokazy mody. Rzecz jasna - Bob zna nieco historii. Nazwa placu (Plac Hiszpański) wiąże się ze znajdującą się tam ambasadą Hiszpanii. Mało kto też wie, że od czasu Jana III Sobieskiego do III rozbioru Polski znajdowała się tam ambasada Polski 🙂 Co do samych schodów - ukończone zostały w 1725 r. i łączą Plac Hiszpański ze znajdującym się na ich szczycie kościołem p.w. św. Trójcy. U podnóża schodów znajduje się fontanna w kształcie łodzi - kształt jej przypomina o powodzi z 1598 r., gdzie na placu wyrzucona została łódka. A teraz ciekawostka - zasila ją woda z tego samego akweduktu, który doprowadza ją do fontanny Di Trevi. Kurcze - Bob jest naprawdę obkuty. Widać, że zdalne na

Fontanna Di Trevi i jej historia

Obraz
 Di Trevi, czyli najbardziej znana fontanna w Rzymie, a już na pewno najczęściej odwiedzana. Często ludzie beznamiętnie przybywają tu, aby zrobić sobie zdjęcie,  wrzucić monetę i pochwalić się znajomym. Ale nie Bob. Bob całą drogę w samolocie przygotowywał się do zwiedzania Rzymu. I wie, że ta fontanna pochodzi z okresu baroku, zbudowana na miejscu poprzedniej z inicjatywy Klemensa XII. Rzeźby na niej odzwierciedlają dwa stany morza - spokojne i sztorm. Centralnie widać Okeanosa, utożsamianego z najstarszym z bóstw morza. Po bokach umiejscowione są dwa trytony z hippokampami. To właśnie te hippokampy oddają obraz stanu morza. Ale najciekawsza rzecz jest niewidoczna. Nawet myśmy o tym nie wiedzieli, dopiero Bob nas uświadomił. Fontanne zasila woda, ktora dociera tu akweduktem wybudowanym w 19 r.p.n.e. Można zatem stwierdzić,  że prawdziwie czas płynie. Tym razem Bob nieźle się przygotował do tej wycieczki, trzeba mu to oddać 😄🇮🇹⛲⛲

Praktyczne rady odnośnie zwiedzania Rzymu w czasie pandemii.

Obraz
 Pomimo ogólnego zrażenia do Rzymu, Król Bob postanowił dać Wam kilka rad co do kwestii transportu i ogólnego rozeznania w cenach 💱💴💵 A więc - w samolocie dostaniecie do wypełnienia kartę lokalizacyjną, którą macie oddać  Policji przy opuszczaniu lotniska. Jak się okazuje - Policja takich kart od Polaków nie przyjmuje, więc równie dobrze możecie je wyrzucić 😅 Jeśli chcecie dostać się z lotniska Fiumicino do Rzymu to jest wiele opcji. Według Boba - najlepsza to pociąg. Macie do wyboru Express Leonardo, który zawiezie Was bezpośrednio na dworzec Termini, lub pociągi regionalne, gdzie, aby dostać się na Termini trzeba się przesiąść. Różnica w cenie jest znaczna - Leonardo kosztuje 14€ , a regionalny - 8€, co przy kilku osobach stanowi sporą kwotę. Czas jazdy regionalnym nie jest aż tak wydłużony. Należy tylko pamiętać o skasowaniu biletów w kasownikach na peronach. Bilety kupicie w biletomatach na lotnisku, obsługa jest niezwykle prosta i intuicyjna, a płacić można zarówno gotówką jak

Uwaga na złodziei!!!

Obraz
 Ku przestrodze. Bob zwiedził wiele miejsc na całym świecie, bardziej i mniej bezpiecznych. Niestety - dopiero wizyta w Rzymie odcisnęła się piętnem na jego pasji do podróżowania. I to wbrew opiniom niektórych osób  - Bob nie jest podróżniczym amatorem, zawsze jest maksymalnie skoncentrowany i ostrożny. Ale stało się. Jadąc metrem na odcinku Piazza di Spagna (Schody Hiszpańskie) - Roma Termini został okradziony. Całkowicie. Stracił swój mały portfelik z całą zawartością (dokumenty, karty, pieniądze itp.) Zamiast jechać zwiedzać Neapol, Pompeje i wdrapać się na Wezuwiusza musiał jechać do Ambasady RP w Rzymie wyrobić tymczasowy paszport 😕 A teraz do meritum - moi drodzy. Kieszonkowcy w Rzymie to prawdziwi profesjonaliści. Potrafią Was okraść i jeszcze zapiąć z powrotem Wam plecak, saszetkę itp. Nawet mając maksimum czujności możecie zostać całkowicie okradzeni. Pozbywając się dokumentów rodzi się potężny problem - przekroczenie granicy na lotnisku. Uważajcie po tysiąckroć. Nie noście z