Jedzenie na straganach w Tajlandii - bać się?







Bob przed podróżą do Azji południowo-wschodniej wiele się nasłuchał na temat spożywania posiłków. Początkowo cieszył się na wyjazd ze względu na wspaniałą kuchnię tajską i kambodżańską. Później radość opadła. Ale chęć jedzenia na ulicy wygrała 😄 Bob spożywał codziennie coś nowego, każdorazowo z ulicznych straganów, pił koktajle owocowe🍇🥭🍑🍍🥑🥝 z dużą ilością lodu (który rzecz jasna pochodził z kranowej wody) oraz sporą ilość drinków  - również z lodem 🙂 Jaki był tego efekt? A no żaden  - Bob cieszył się jedzeniem do woli, bez żadnych niemiłych przygód żołądkowo - jelitowych. Kosztował krokodyla 🐊, ośmiornice🐙, kałamarnice🦑, ostrygi🦪, małże, krewetki🦐, buliony, pierożki🥠 i sam już nie wie co jeszcze. Bob obala mit - odwiedzając Tajlandię nie bójcie się street foodu. Koniecznie próbujcie nowych, fantastycznych smaków. Jedzenie na straganach jest wyjątkowo świeże,  przyrządzane na waszych oczach. Koktajle owocowe powstają z owoców obieranych i krojonych przy was. Pamiętajcie tylko o florze bakteryjnej - warto się w nią zaopatrzyć przed podróżą, aby w pełni cieszyć się nowymi, kulinarnymi odkryciami 😊

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Fabryka herbaty w Kandy

Biblioteka Hadriana w Atenach

Najlepsze jedzenie w Singapurze - tylko w Chinatown